Cześć!
Przychodzę do Was z opisem sobotniego spotkania fabularnego, które prowadziła Virginie Silverbaker. Przepraszam za taką obsuwę czasową z postem, ale problemy z internetem się kłaniają.
Zebraliśmy się o 19:00 przed Stajnią Złotych Liści. Wcieliliśmy się w postacie, które chciały się dowiedzieć czy legenda o dziewczynie, która zabije każdego kto stanie jej na drodze jest prawdą. Podczas gdy jechaliśmy do Lasu Złotych Liści, żeby się o całą sprawę spytać czarownicy, zaczepiła nas pewna dziewczyna o imieniu Lisa Cooper, która zadeklarowała nam pomoc w odnalezieniu dziewczyny z legendy. Razem z nią udaliśmy się do czarownicy, która nie była do nas przyjaźnie nastawiona i nic od niej się nie dowiedzieliśmy. Następnie poszliśmy do Pi, żeby spytać się jej czy zna przepis na eliksir prawdy, okazało się, że go zna, lecz musieliśmy jeszcze znaleźć składniki. Po ich znalezieniu, Pi zrobiła dla nas eliksir prawdy. Z eliksirem wróciliśmy do lasu, lecz nie było już tam czarownicy, znaleźliśmy krwawe ślady prowadzące do Zachodniego Przylądku. W miejscu gdzie ślady się urwały spotkaliśmy detektywa, a po zamienieniu z nim kilku słów zauważyliśmy czarownicę i zaczęliśmy z nią rozmowę. Nie chciała nic nam powiedzieć, więc siłą podaliśmy jej eliksir prawdy, dzięki czemu powiedziała nam, że przed chwilą ktoś szedł w stronę Gniazda Przemytników. Udaliśmy się tam i gdy weszliśmy do jaskini coś nas uderzyło w głowę i zemdleliśmy. Po jakimś czasie się obudziliśmy, a przed nami stała tajemnicza postać, która trzymała nóż w ręku, lecz po chwili z niewiadomych przyczyn zniknęła. Postanowiliśmy udać się z powrotem do Zachodniego Przylądka i zawiadomić o tym detektywa. Przed wejściem Lisa zauważyła czarownicę, która szła w jakieś miejsce i najwyraźniej nie chciała, żeby ktoś ją widział. Poszliśmy za nią i okazało się, że zaczęła rozmawiać z postacią, którą zobaczyliśmy w jaskini, jednak zauważyły nas i postać zaczęła wyciągać nóż z kieszeni, więc musieliśmy jak najszybciej uciekać. Gdy byliśmy już w bezpiecznym miejscu, pierwsza część spotkania się zakończyła.
~Kabanos
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz